Witam kochani mało mnie bo ciągle coś robię coś załatwiam i korzystam z pięknej pogody jaką mamy by skumulować zapas słońca na nadchodzące ponure miesiące :)
U nas panuje spokój choć nasza Julcia przeżyła tak zwaną trzydniówkę słyszałam o tym ale nigdy w rodzinie nie miałam. Tyle dzieci się przewinęło i swoje małe były ale nikt tego nie doświadczył aż w czwartek mała obudziła mi się z bardzo wysoką gorączką myslałam że od zęba bo idzie dwójeczka ale temperatura z dnia na dzień coraz większa a i dziecko ledwo żywe lekarz każe czekać co będzie dalej to czekamy na 4 dzień gorączka doszła do 41.5 przestraszyłam się makabrycznie czopek w pupę syrop z buzię i z tak końską dawką przeżyłyśmy do rana a ranooooo cała niunia obsypana więc już wiedziałam że to trzydniówka ale wybrałyśmy sie do lekarza ten zlecił badania krwi i wyszło że mała ma za mało płytek krwi bo 150 norma ponoć to 300 hmmm dostałyśmy skierowanie za dwa dni na kolejne badanie czy poziom rośnie jeśli pójdzie w drugą stronę w kieszeni jest już skierowanie do szpitala :( ale jestem dobrej nadziei że takiej sytuacji nie będzie że Julcia wybroni się przed tym.
A tak poza tym szykuję działeczkę pod uprawę lawendy
zebrałam odpowiednie materiały pierwsze sadzonki zakupione teraz ziemię będę przygotowywać pod roślinki kocham te kwiaty cały rok mam je w domu na stole ale na rabatach będzie efekt stokroć piękniejszy a i zastosowań też moc .Zapraszam na stronkę poświęconą temu cudu natury lawenda
mam nadzieje że moje też będą sie pieknie prezentować mialam wizje że posadzę je z wrzosami ale dowiedziałam się ,że oba się nie tolerują więc wybieram pachnący fiolecik .
moje kochanie buszujące w szafie
a tu podczas choroby zaczęło się tak
a dzis buzia wyglądała już tak moja bidula kochana ponoć do tygodnia ma jej to zginąć
TAK WIĘC WSZYSTKIM ZDROWIA ŻYCZĘ ......................
najsłodsza biedroneczka pod słońcem :*
OdpowiedzUsuńa co do płytek krwi to będzie wszystko ok - napewno !!! całuję Was :*
ty wiesz że Cię lubię :))))))
Usuńpodoba mi się ten pomysł z lawendą... a miejsca mam :)
OdpowiedzUsuńZginie, zginie. Mój Miko miał trzydniówkę, ale na buzi go nie obsypało. Zdrówka dla Julci!
OdpowiedzUsuńJa też chcę lawendę!!!!!
jaka śliczna biedroneczka :) będzie dobrze, a lawendę mam nadzieję na żywo pooglądać
OdpowiedzUsuńAle wysypało.... trzydniówka = najdziwniejsza choroba, najpierw się człowiek namartwi, a potem się z kropek cieszy ;)
OdpowiedzUsuńA lawendy zazdroszczę!!!!
Zdrówka dla małej życzę! A lawenda przepiękna :))
OdpowiedzUsuń