31.08.2012

dzień bloga:)

Witam wszystkich :) dziś na facebooku ogłoszono DZIEŃ BLOGA więc musiałam zaglądnąć by się na mnie nie pogniewał :)
Z naszą Julitką już wszystko dobrze wyniki poszły do góry więc szpital odpadł z czego się cieszę ogromnie


i wreszcie plamy z buzi znikają.
Smutno mi że dziś ostatni dzień wakacji chyba bardziej to przeżywam niż dzieci dla mnie to też obowiązek by zdążyć z całym majdanem na czas i jeszcze ich odwieść ale gdy najmłodszy ze szkolniaków się wdroży i nie będzie żadnych niespodzianek z jego strony to będą za miesiąc jeździć autobusem i tak samo wracać.
Jeszcze jedno dziś mój kochany pełny księżyc :))))))))))a i to wyjatkowa dziś pełnia bo drugi raz w miesiącu co zdarza się raz na kilka lat .Jakby tego było mało, to Księżyc zmieni kolor na niebieski.Czyli mamy Pełnię Niebieskiego Księżyca.U mnie niebo teraz bezchmurne ciekawe czy dostrzegę jego inność :)

Dziekuję za wizyty kochani:)

29.08.2012

truskawki

ja tylko na chwilkę :) chciałam zaprezentować wam dziwne truskawki w moim ogródku dopiero teraz mają owoce i kwiaty hmmm

a jeszcze dodam że mam dziś mega doła dlaczego? zadzwonił wczoraj telefon czy nie przyjęłabym miesięcznej dziewczynki wahałam się dopiero co oddałam jedno i wreszcie po 7 miesiącach moge odetchnąć a dzis kolejny telefon i kolejne miesieczne dziecko tyle że chłopczyk sorki ale nie mam siły i logistycznie od września nie podołam cała trójka do szkoły najmłodszy do 5 latków trzeba go przecież przez jakis czas wozić a dwójką maluchów Julcia i to co by było nie dam rady i dlatego kręci mnie w dole ,że musiałam taką decyzję podjąć a nie inną kurde co tymi matkami się dzieje jedna chce i nie może kolejna ma ich za dużo i chować nie chce ............:(

28.08.2012

Lawendowo

Witam kochani mało mnie bo ciągle coś robię coś załatwiam i korzystam z pięknej pogody jaką mamy by skumulować zapas słońca na nadchodzące ponure miesiące :)
U nas panuje spokój choć nasza Julcia przeżyła tak zwaną trzydniówkę słyszałam o tym ale nigdy w rodzinie nie miałam. Tyle dzieci się przewinęło i swoje małe były ale nikt tego nie doświadczył aż w czwartek mała obudziła mi się z bardzo wysoką gorączką myslałam że od zęba bo idzie dwójeczka ale temperatura z dnia na dzień coraz większa a i dziecko ledwo żywe lekarz każe czekać co będzie dalej to czekamy na 4 dzień gorączka doszła do 41.5 przestraszyłam się makabrycznie czopek w pupę syrop z buzię i z tak końską dawką przeżyłyśmy do rana a ranooooo cała niunia obsypana więc już wiedziałam że to trzydniówka ale wybrałyśmy sie do lekarza ten zlecił badania krwi i wyszło że mała ma za mało płytek krwi bo 150 norma ponoć to 300 hmmm dostałyśmy skierowanie za dwa dni na kolejne badanie czy poziom rośnie jeśli pójdzie w drugą stronę w kieszeni jest już skierowanie do szpitala :( ale jestem dobrej nadziei że takiej sytuacji nie będzie że Julcia wybroni się przed tym.
A tak poza tym szykuję działeczkę pod uprawę lawendy



zebrałam odpowiednie materiały pierwsze sadzonki zakupione teraz ziemię będę przygotowywać pod roślinki kocham te kwiaty cały rok mam je w domu na stole ale na rabatach będzie efekt stokroć piękniejszy a i zastosowań też moc .Zapraszam na stronkę poświęconą temu cudu natury lawenda
mam nadzieje że moje też będą sie pieknie prezentować mialam wizje że posadzę je z wrzosami ale dowiedziałam się ,że oba się nie tolerują więc wybieram pachnący fiolecik .
moje kochanie buszujące w szafie

a tu podczas choroby zaczęło się tak

a dzis buzia wyglądała już tak moja bidula kochana ponoć do tygodnia ma jej to zginąć

TAK WIĘC WSZYSTKIM ZDROWIA ŻYCZĘ ......................

19.08.2012

to już rok?:)

witam kochane ludziska nie mogę uwierzyć ale właśnie minął rok odkąd mam bloga :) wytrwałam wciągnęłam się i pewnie już tak zostanie :)
nie dawno teściowa miała imieniny to dla niej karteczka i mój nowy wykrojnik


pobawiłam się podpalaniem papieru



a tu nasz mały cukiereczek ma już 7 miesięcy no 7 i 1/2 :) wejdzie wszędzie wszystko zastawione schody pokonuje w parę sekund dywany czyści lepiej niż odkurzacz nie obca jej pralka czy inny sprzęt wszystko da się włączyć i odwrotnie kocham ta małą bestię:)

kaloryfery w domu wylizane chyba wszystkie

i dzisiejszy spacer po lesie


a tu się trochę beret skrzywił

10.08.2012

urlop i rocznica

Witam kochane towarzystwo ,dopiero znalazłam czas by ogarnąć wszystko choć nie było mnie w domu 8 dni to po powrocie nie wiedziałam w co ręce włożyć :). Jak pisałam wcześniej byłam na urlopie u mojej koleżanki blogowej KASI w Koszalinie.Nabrałam bagaży ,że ledwo do naszego auta weszły choć jest bardzo pojemne :) teraz wiem ,że połowa z tego była niepotrzebna zwłaszcza z czego sie cieszę długie spodnie i bluzy na nic one pogoda nam dopisała .Ale co tam jak każdy myślę a nóż się przyda:)) Pobyt minął nam bardzo szybko wiadomo jak dobrane towarzystwo to i czas szybko płynie było mnóstwo atrakcji dla dzieci prawie każdy dzień plaża do Mielna od Kasi to tylko 15 minut drogi szynobusem jak to Ona mówi byliśmy w Kołobrzegu i Darłowie .
A więc zaczęło się od przywitania się z morzem :) dzieci zaniemówiły z wrażenia to ich pierwsze spotkanie:)
dzień 1

Mielno główny deptak prowadzący na promenadę

radość ogromna tyle piasku w jednym miejscu:)



kolejne dni minęły na typowym plażowaniu

Olcia w objęciach tatusia

Julcia i próby zapychania piasku w usta


w między czasie zabawa a wybierających się z dziećmi radzę większy zapas gotówki :)

park linowy

mina Kondzia bezcenna podczas zjazdu

Kołobrzeg i molo

odpływamy

latarnia
Teraz Darłowo i powiem że będąc na tych trzech plażach i na każdej inny piasek jest:))najładniejszy w Mielnie


teraz na plaży jest wszystko



tu Olcia całuje prawdziwą żabkę :) fuj

no i my dwie foczki :))))))))))

i pożegnanie z morzem :( i pierwsze załamanie pogody od naszego przyjazdu oraz bezcenny widok pustej prawie plaży:)



pakujemy do woreczków kamyczki bo muszelki to tylko na straganach a z kamyczków będą kompozycje w szkle:)

żegnamy cię morze ale my tu jeszcze wrócimy:)
to jest bardzo krótka relacja nie sposób wszystkiego wstawić bo pewnie byście nie wytrzymali:) jednym słowem urlop się udał wcale nie było czasu na nudę Kasia z rodziną cudna i fajnie że było nam dane się zapoznać :) do domu wyruszyliśmy na noc by dzieci mogły spać bo co tu robić przez 900 km ? a jeszcze wspomnę że 8 sierpnia mieliśmy z mężem 14 rocznicę ślubu kiedy to minęło nie wiem ale te lata były wypełnione miłością i zrozumieniem i dziękuję losowi za to :) Kocham Cię Arturze:)))
A i zapomniałabym poznałam Ludeczkę moją scrapową koleżankę bardzo fajna ciepła kobietka dziekuję Wam dziewczyny