wieczór jeszcze dziś cichy i spokojny ale pewnie od jutra ....znów młyn.
Zacznę od tego,że jutro najdalej pojutrze nasza rodzinka się powiększy miało to nastąpić w sobotę ale dziecię które przyszło na świat w poniedziałek ma żółtaczkę silniejszą i odwlekło się to w czasie nie powiem trochę mi to było na rękę gdyż ja potrzebuję więcej czasu na przegryzienie tematu i przyzwyczajenia najpierw stanu umysłu mojego,bo nie sposób naprzyjmować dzieci a potem JAKOŚ egzystować ja za bardzo poukładana:).Ale co miałam zrobić obdzwoniono ośrodki w promieniu pewnie 100 km i nigdzie nie ma miejsc:( no cóż mam tylko nadzieję ,że pozwoli mi mała się wysypiać nocami by jakoś rano ogarnąć teraz 6 dzieci.
Odwykłam od takich maluszków choć niespełna 19 miesięcy temu nasz Julcia taka sama malutka była,ale w tym przypadku mam nadzieję ,że sprawa nie będzie się ciągła miesiącami tylko po 6 tygodniach coś się ruszy w sądzie i dziołcha szybko będzie miała mamę i tatę :)
Teraz z innej beczki :) nie tak dawno odwiedziła nas Pani redaktor Jola Z.pozdrawiamy:) i oto finał naszego spotkania
MIŁOŚĆ POMNOŻONA.....
Oprócz tego jesteśmy już po sterylizacji naszej Hany cieszymy się ,że zniosła to super na drugi dzień po zabiegu biegała jakby nigdy nic
dziś mix totalny gdyż nie wiem czy będę w stanie wygospodarować jaki czas na mojego bloga.
Lato chyli się ku końcowi choć w naszych terenach dalej bez deszczu -makabra... ale za to dzieci z chęcią na razie chodzą do szkoły łącznie z pięcioletnią Sarą która jest nią zachwycona mniej ciocia która musi jeździć tam i z powrotem dowożąc Sarę ,ale jutro eksperyment jedzie autobusem z moją Olcią zobaczę jak się spiszą .
Wracając do tego Lata:) zdążyliśmy no my jak my ale firma położyć po 10 latach mieszkania tutaj kostkę brukową wreszcie podczas deszczowych dni spokojnie będzie można wyjść przed dom na stały ląd a nie zatapiać się w błocie :)fotka już niedługo bo jutro kosmetyczne sprawy panowie jeszcze mają robić więc czekam na efekt końcowy .
tu jeden z etapów
a syf w okół domu nie wiem kiedy porządek zrobimy oby przed zimną:)
A najważniejsze Byliśmy Udało SIĘ razem w czwórkę pojechać do Tatralandi na Słowacji gdyby nie prawie 5 h jazdy tam to bylibyśmy stałymi tam klientami :))
te góry mają tam boskie choć zdjęcia nie oddają uroku bo telefonem robione ale zawsze to coś
ludzi tam od gromaaaaaa i trochę
twórczo też się udzielałam
stempelek bucików od Jolagg banerek z boku bloga zaprowadzi Was tam.
mój drugi w życiu przepiśnik pokochałam je robić
a na koniec słodziutka jaszczureczka którą wynalazła Ola i wygląda jak pyci aligator:)
ło matko ,ale długoo :) ale kto wie kiedy będzie mi dane pisać słodkich snów kochani.
Mamusiu już odliczam dni by Cię zobaczyć bardzo tęsknimy całujemy :)
....................................................................................................................
ojej, jaki piękny wpis w gazecie. Gratuluję Ci Kochana - jesteś wielka !!!! I wiesz, że Cię podziwiam!
OdpowiedzUsuńMadziu dzięki :)ale z tą wielkością to przesada:))))
Usuńwzruszyłam się czytając artykuł, super napisany i wy tacy jak Was znam :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak Wam psinka wyrosła! Piękna! Szkoda, że wysterylizowaliście..
OdpowiedzUsuńArtykuł wzruszający, oby zawsze tak pisali :) nie podpadnij haha