5.10.2014

Nowy Przybysz i Chrzest Julci

Witam Kochani .
Ale wstyd 3 miesiące braku życia ,dziękuję że co niektórzy się martwią i pytają czy wszystko u nas w porządku? zapewniam ,że TAK po prostu nie mogłam się zebrać w siłę tyle się działo i dzieje jak w każdej rodzinie.Chrzest Julci,początek roku szkolnego ,ciągłe rehabilitacje naszej baletnicy bo chodzi na palcach, ale resztę pewnie zwale na nową istotkę która z nami zamieszkała a początek jak zawsze bywa trudny , ale teraz zgrałyśmy się I bardzo dobrze poznały i powiem ,że to przesłodkie maleństwo wywróciło nasz dom do góry nogami ups co ja mówię jakie maleństwo przecież zaraz stuknie jej 7 miesięcy :))

Najważniejszym przeżyciem dla Nas był Chrzest naszej najmłodszej córci odbył się w ostatni dzień sierpnia i choć nie nowość dla mnie bo miałam za sobą przecież już dwa poprzednich dzieci to z wiekiem inaczej się przeżywa pewne sprawy bardziej dojrzale,dostojniej,mądrzej,świadomiej...
Chrzestna to córka mojej przyjaciółki i nasz syn Konrad pięknie wyglądali razem :))Julcia jak przystało na damę zachowała się elegancko i stosownie do chwili,jedyne co jej zostało to ciągłe pytanie gdy idziemy do kościoła MAMO A KSIĄDZ NIE BĘDZIE MNIE JUŻ LAŁ WODĄ ? hihi moja kruszynka kochana.
Co będę tak gadać sami zobaczcie :)





Jakoś wszyscy próbujemy się ustawić i nie wychodzi :)))))))
a potem było już tylko szaleństwo

dziękuję wszystkim gościom za przybycie i Tobie Oleńko ,że Julcia ma tak wspaniałą Matkę Chrzestną mam nadzieje ,że charakter będzie miała po Tobie bo mówią,że „poszedł w chrzestnego”, „poszła w ślady chrzestnej”, „jej chrzestna też taka była” więc liczę że pójdzie w Ciebie :))
Co by tu jeszcze dodać może to ,że mam zaległości w fotkach kartkowo albumowych ale już nie będę mieszać poukładam zdjęcia i jak najszybciej wystawię.
Może jednak dopiszę parę słów :) uwielbiam robić zdjęcia dzieciom wszystkiemu co widzę obok mnie zawsze to ja jestem fotografem i ciężko mieć zdjęcie takie Razem całej mojej rodziny a przecież czas tak szybko płynie odkładamy coś na potem i nagle się okazuje ,że to już nie możliwe ,ludzie w moim otoczeniu na pewno i w waszym też tak szybko odchodzą w tak młodym wieku nagle trach i pustka,cisza ktoś był i co ?.....i co dalej.
Pamiętam moje myśli jak czekaliśmy na zakończenie sprawy z Julką obiecywałam sobie ,że pierwsze co ,to udamy się do profesjonalnego fotografa by strzelić sobie taką focie razem ,ale o dziwo nadarzyła się okazja do jednej z gazet może się ukaże może nie.Nie wiem .Ale zdjęcia mi zostaną na pamiątkę i z tego się cieszę najbardziej:)



jak nie piszę to nie piszę ale jak się rozgadam to skończyć nie mogę.Kochani dziękuję za wytrwałość i spokojnej nocy a i szanujemy się wzajemnie kochajmy za nic bo życie za krótkie jest na zawiść zazdrość i kłótnie chyba mnie dobiła śmierć Anny P. ech życie dobrej nocki .

3 komentarze:

  1. Oj - jaki sentymentalny ten wpis. Wiesz co? Ja też nie mam zdjęc. Bardzo mnie mało na zdjęciach, bo to ja zwykle robię, ale czasem trzeba pomyślec o tym co po nas pozostanie i pozwolić się fotografować, choćby na pamiątkę dzieciom.
    Piękną masz rodzinkę. Dzieci piękne i te Twoje i te które tylko na chwilę.... Jesteście cudni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne przeżycia, chrzest święty to piękna uroczystość. Świetnie się teraz prezentuje wasza rodzinka. Chociaż mąż fotograf- to i u nas mało wspólnych zdjęć... Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Julii i całej Rodzinie wielu łask Pana :)
    Wpis jak zawsze bogaty, uroczystość piękna

    OdpowiedzUsuń